Archiwum 12 kwietnia 2004


kwi 12 2004 poezja
Komentarze: 4

krąży mylne przekonanie, jakoby człowiek sklecający rymy nazywał się poetą. po pierwsze poezja nie musi być rymowana, a po drugie nie każdy rym można nazwać poezją. nieprawdą jest, jakoby poeci pisali w stanach niezwykłego podemocjonowania. nie piszą, gdy są wzburzeni, nie piszą, gdy jest im, źle. poezja nie przynosi poecie wyzwolenia od cierpień (mówię cały czas o prawdziwym poecie). zapytano kiedyś Wisławę Szymborską, co czuła po śmierci swojego przyjaciela. Odpowiedziała: „nie potrafię mówić o śmierci, może kiedyś napiszę o tym wiersz”. kiedyś. gdy już emocję opadną. poeta ma wzbudzać uczucia w innych. jego twórczość ma wzbudzać uczucia, a nie przekazywać własne (tu wyjątkiem jest poezja tzw. współczesna, bluzgająca na prawo i lewo, ale dla mnie to nie poezja). czemu o tym pisze? jak zwykle nie wiem. może dlatego, że nie mam co ze sobą zrobić. siedzę sam w domu, reszta rodziny na pogrzebie. nie poszedłem. dlaczego? nie wiem. może ze strachu przed kolejnym grymasem bólu na zmartwiałych ustach. może ze strachu przed płaczem… nie wiem.  wiem, że napewno nie napiszę teraz sonetu:) wiem też, że poety to także ze mnie nie uczyni. mam jeszcze na tyle przyzwoitości, żeby nie obrażać Szymborskiej uważając się na kogoś podobnego do niej.

pewien_czlowiek : :