wróciłem....?
Komentarze: 6
czas na zmiany. prawdę powiedziawszy obrzydł mi stary szablon. a tak po cichu mogę powiedzieć, że raczej za nim nie przepadałem. miał on chyba tylko jedną zaletę. szybko się ładował. wracam jednak do korzeni. na poczatek tylko wróciłem do swojego starego szablonu. ale poważnie zastanawiam się nad zmianą adresu na także ten były. może decyzja o wykasowaniu starego bloga była pochopna? teraz juz sam nie wiem, co myśleć. muszę się przespać z myślą o powrocie. jestem raczej konsekwentny, a powrót byłby tej konsekwencji złamaniem. hmmm...znalazłem też kolejnego założonego przeze mnie bloga. tym razem na innym serwisie. nawet stwarza pozory jakoby zawierał całe poprzednie archiwum. jednak sprawdziłem. to pozory. a szkoda. opanowałem chyba program do wysyłania poczty. a przynajmniej coś mi wysyła i coś przyjmuje. chociaż o ile wiem nie wysłał mi jeszcze tego, co miał. chwileczkę. o! kliknąłem na pewną zakładkę i przynajmniej widze pasek postępu. ot geniusz navigatorski:) jak mi na końcu powie, że nie wyśle, bo serwer nie przepuści takiego rozmiaru, to Eluś biorę płytę, wsiadam w pociąg i dostarczam osobiście. a tera kilka faktów, z życia studenta.
jutro powinienem być na 8 na wykładach, które stały się obowiązkowe, albowiem ma być lista. no cóż nie będzie mnie, bo musiałbym wstać koło 5, a dochodzi 3 i nie opłacałoby mi się już kłaść. czekają mnie do napisania dwie prace na fakultety(terminy są na luty, więc to pilne raczej). zatem całymi dniami siedzę zaputany w książkach. kolejny raz czytam Ewangelię i znowu do "Łazarza" Grochowiaka. ale jeśli cos się lubi robić, to nie jest przeszkodą, że analiza jednego wiersza zajmuje mi 17 A4. a to jest jedna z krótszych. no cóż wiadomość chyba się wysłała. zatem mogę spać się położyć. spokojnych snów wam życzę, czy co tam wam jeszcze zostało, bo pora tak, że prędzej dzień dobry mógłbym powiedzieć:)
Dodaj komentarz